Wstęp: Gorączka na rynku nieruchomości – czy to już koniec wzrostów?
Polski rynek nieruchomości w latach 2023-2024 był areną zjawisk bezprecedensowych. Dynamika wzrostu cen, napędzana splotem potężnych czynników ekonomicznych i politycznych, osiągnęła poziomy niewidziane od lat, dominując debatę publiczną i wpływając na fundamentalne decyzje życiowe tysięcy Polaków. Dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) są jednoznaczne: w drugim kwartale 2024 roku ceny lokali mieszkalnych wzrosły o 17,7% w ujęciu rocznym , a w pierwszym kwartale dynamika ta wyniosła aż 18,0%. Skala aprecjacji, przekraczająca w szczytowym momencie tempo inflacji i wzrostu wynagrodzeń, wywołała falę pytań o stabilność i przyszłość rynku.
Niniejszy raport stawia tezę, że rynek w analizowanym okresie był polem starcia potężnych, często przeciwstawnych sił. Z jednej strony, potężny impuls popytowy, wygenerowany przez rządowy program “Bezpieczny Kredyt 2%”, w połączeniu z rosnącymi płacami i poszukiwaniem przez inwestorów ochrony kapitału przed inflacją, pchał ceny w górę. Z drugiej strony, restrykcyjna polityka monetarna Narodowego Banku Polskiego, utrzymująca wysokie stopy procentowe, działała jak hamulec, ograniczając dostępność finansowania dla szerokiego grona nabywców. Analiza tego, które czynniki przeważyły i dlaczego, jest kluczem do zrozumienia obecnej sytuacji.
Jednak gdy kurz po cenowym rajdzie zaczyna opadać, na horyzoncie pojawiają się sygnały zmiany. Najnowsze dane z końcówki 2024 roku wskazują na wyraźne wyhamowanie. W czwartym kwartale wzrost cen w ujęciu rocznym spowolnił do 10,4%, a w porównaniu do poprzedniego kwartału wyniósł zaledwie 1,2%. Raporty Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) i NBP mówią o stabilizacji, a w niektórych miastach nawet o minimalnych kwartalnych spadkach cen transakcyjnych. Ta nowa dynamika tworzy idealny punkt wyjścia do głębszej analizy. Czy jesteśmy świadkami początku długo oczekiwanej korekty? Czy to tylko chwilowa zadyszka przed kolejną falą wzrostów? A może rynek wchodzi w nową, bardziej zrównoważoną fazę? Odpowiedzi na te pytania wymagają wnikliwego prześledzenia anatomii boomu, zrozumienia jego mechanizmów napędowych oraz oceny fundamentów, na których opiera się dzisiejszy rynek.
Rozdział 1: Anatomia Wzrostów – Jak Ceny Mieszkań Osiągnęły Historyczne Szczyty?
Aby w pełni zrozumieć obecną sytuację na rynku nieruchomości, konieczna jest szczegółowa analiza dynamiki cen, która zdominowała lata 2023-2024. Był to okres bezprecedensowych wzrostów, ale także rosnących dysproporcji – zarówno między rynkiem pierwotnym i wtórnym, jak i pomiędzy poszczególnymi regionami kraju.
1.1. Dynamika cen w latach 2023-2024 – dane i liczby
Dane statystyczne z kluczowych instytucji, takich jak GUS i NBP, malują obraz rynku w stanie wrzenia, który dopiero pod koniec 2024 roku zaczął wykazywać oznaki ochłodzenia.
Początek 2024 roku – szczyt dynamiki: Pierwsza połowa 2024 roku przyniosła apogeum wzrostów. W I kwartale ceny lokali mieszkalnych poszybowały w górę o 18,0% rok do roku, a w II kwartale utrzymały niemal identyczne tempo, rosnąc o 17,7%. W tym okresie Polska notowała największe wzrosty cen mieszkań w całej Europie, zarówno w ujęciu nominalnym, jak i realnym (po uwzględnieniu wzrostu wynagrodzeń).
III kwartał 2024 roku – pierwsze sygnały spowolnienia: Po raz pierwszy od początku 2023 roku roczna dynamika cen zaczęła hamować. W grupie 17 największych miast ceny na rynku wtórnym wzrosły o 18%, a na rynku pierwotnym o 14% – były to wartości niższe niż w poprzednich dwóch kwartałach. Szczególnie widoczne spowolnienie nastąpiło na rynku wtórnym, gdzie dynamika spadła o ponad 5 punktów procentowych w porównaniu do II kwartału.
IV kwartał 2024 roku – wyraźne hamowanie: Końcówka roku potwierdziła trend stabilizacyjny. Roczny wzrost cen w skali kraju spadł do poziomu 10,4%. W 17 największych miastach dynamika wyhamowała do około 11% na obu rynkach. Co istotne, wzrost kwartalny (względem III kw. 2024) wyniósł zaledwie 1,2%, a dane transakcyjne NBP pokazały nawet niewielkie spadki cen w niektórych miastach, np. w Łodzi (-5,4%) czy Warszawie (-6,2%) na rynku wtórnym.
Ta ewolucja dynamiki pokazuje, że rynek przeszedł z fazy gwałtownej aprecjacji, napędzanej szokiem popytowym, do fazy stabilizacji na historycznie wysokim pułapie cenowym. Nagłówki medialne mówiące o “stabilizacji” nie oznaczają powrotu do cen sprzed boomu, a jedynie koniec cenowego rajdu. To kluczowa informacja dla potencjalnych nabywców, którzy mogli błędnie zinterpretować te sygnały jako zapowiedź rychłych okazji.
1.2. Rynek pierwotny vs. rynek wtórny – dwa różne światy?
Analiza rynków pierwotnego i wtórnego ujawnia interesujące zależności. Na początku boomu, w II kwartale 2024 roku, rynek pierwotny drożał wyraźnie szybciej (wzrost o 19,2% r/r) niż rynek wtórny (wzrost o 16,0% r/r). Było to bezpośrednio związane z rosnącymi kosztami budowy, które deweloperzy przenosili na klientów.
Jednak w miarę trwania boomu sytuacja zaczęła się zmieniać. W IV kwartale 2024 roku dynamiki wzrostu na obu rynkach niemal się zrównały, wynosząc odpowiednio 11,0% dla rynku pierwotnego i 9,8% dla wtórnego. Co więcej, w wielu miastach, w tym w Warszawie, Wrocławiu czy Gdańsku, ceny ofertowe na rynku wtórnym stały się wyższe niż na pierwotnym. To odwrócenie tradycyjnej tendencji świadczy o kilku zjawiskach. Po pierwsze, ograniczona i szybko wyprzedawana oferta deweloperska skłoniła zdesperowanych nabywców do poszukiwania lokali dostępnych “od ręki” na rynku wtórnym. Po drugie, program “Bezpieczny Kredyt 2%”, który nie posiadał limitu ceny za metr kwadratowy, faworyzował rynek wtórny, gdzie łatwiej było znaleźć mieszkanie mieszczące się w maksymalnej kwocie kredytu (500-600 tys. zł).
Dodatkowo, w IV kwartale 2024 roku zaobserwowano wyraźny spadek różnicy między cenami ofertowymi a transakcyjnymi, szczególnie na rynku wtórnym. Średni “upust” negocjacyjny zmalał, co świadczyło o silnej presji popytowej i ograniczonej przestrzeni do targowania się.
1.3. Regionalne zróżnicowanie – “Polska kilku prędkości” na rynku nieruchomości
Agregatowe dane dla całego kraju maskują ogromne zróżnicowanie regionalne. Rynek nieruchomości w Polsce to w istocie “Polska kilku prędkości”, z metropoliami, które doświadczyły ekstremalnych wzrostów, i regionami, gdzie dynamika była znacznie bardziej stonowana.
Liderami wzrostów były największe aglomeracje. W ciągu roku od wprowadzenia programu “Bezpieczny Kredyt 2%”, ceny w Krakowie poszybowały w górę o 28,8% na rynku wtórnym i aż o 31,8% na pierwotnym. Podobne, choć nieco niższe, dwucyfrowe wzrosty odnotowano we Wrocławiu, Poznaniu i Trójmieście. Warszawa, choć niezmiennie pozostaje najdroższym miastem w Polsce (średnie ceny ofertowe na rynku pierwotnym przekroczyły 17 700 zł/m² w grudniu 2024), notowała bardziej umiarkowaną dynamikę, np. 7,7% wzrostu r/r na rynku wtórnym w IV kwartale 2024.
Poniższa tabela ilustruje to zróżnicowanie, prezentując dane transakcyjne NBP dla wybranych miast.
Miasto | Rynek | Średnia cena transakcyjna IV kw. 2023 (zł/m²) | Średnia cena transakcyjna IV kw. 2024 (zł/m²) | Zmiana r/r (%) | Zmiana kw/kw (IV kw. 2024 vs III kw. 2024, %) |
---|---|---|---|---|---|
Warszawa | Pierwotny | 14 927 | 16 584 | +11,1% | +2,1% |
Wtórny | 14 177 | 16 793 | +18,4% | -6,2% | |
Kraków | Pierwotny | 13 123 | 15 079 | +14,9% | -1,1% |
Wtórny | 12 562 | 15 070 | +19,9% | +0,2% | |
Wrocław | Pierwotny | 12 498 | 14 142 | +13,2% | -4,0% |
Wtórny | 11 056 | 13 037 | +17,9% | +0,9% | |
Poznań | Pierwotny | 11 060 | 12 790 | +15,6% | +8,0% |
Wtórny | 9 721 | 10 914 | +12,3% | +1,9% | |
Gdańsk | Pierwotny | 12 907 | 13 627 | +5,6% | -2,8% |
Wtórny | 12 254 | 13 638 | +11,3% | +1,1% | |
Łódź | Pierwotny | 9 950 | 10 973 | +10,3% | +1,2% |
Wtórny | 6 987 | 8 024 | +14,8% | -5,4% |
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych NBP. Dane dla rynku wtórnego w Warszawie i Łodzi za IV kw. 2024 vs III kw. 2024 pochodzą z.
Tabela ta syntetyzuje skomplikowane dane i pozwala na szybkie wychwycenie kluczowych trendów. Pokazuje, że Poznań był liderem wzrostów na rynku pierwotnym (+15,6% r/r), podczas gdy Kraków dominował na rynku wtórnym (+19,9% r/r). Jednocześnie ujawnia, że w IV kwartale 2024 roku na rynkach pierwotnych we Wrocławiu, Gdańsku i Krakowie oraz na rynkach wtórnych w Warszawie i Łodzi odnotowano kwartalne spadki cen transakcyjnych. Kontrastuje to z sytuacją w mniejszych ośrodkach, gdzie często problemem nie jest brak mieszkań, a pustostany, co świadczy o głębokich nierównościach strukturalnych polskiego rynku.
Rozdział 2: Silniki Popytu – Kto i Dlaczego Kupował Mieszkania?
Za bezprecedensowym wzrostem cen stała potężna siła popytu, która była wypadkową trzech głównych motorów napędowych: stymulacji rządowej, rosnących dochodów Polaków oraz poszukiwania bezpiecznej przystani dla kapitału w czasach wysokiej inflacji. Zrozumienie interakcji między tymi czynnikami jest kluczowe dla oceny fundamentów rynku.
2.1. Rządowy Dopalacz – Analiza Wpływu Programu „Bezpieczny Kredyt 2%”
Uruchomiony 1 lipca 2023 roku program “Bezpieczny Kredyt 2%” (BK2%) był bez wątpienia najpotężniejszym, pojedynczym czynnikiem, który zdeterminował sytuację na rynku w analizowanym okresie. Jego wpływ był natychmiastowy i wszechogarniający. Program, oferujący dopłaty do kredytu hipotecznego przez 10 lat, okazał się niezwykle popularny – już do 11 września 2023 roku do banków wpłynęło ponad 43 tysiące wniosków, a ostatecznie w ramach programu podpisano około 90 tysięcy umów na łączną kwotę 37 mld zł.
Jego wpływ na ceny był druzgocący dla kupujących spoza programu. Analizy Narodowego Banku Polskiego jednoznacznie wskazują, że BK2% wywołał największy roczny wzrost cen mieszkań od boomu w 2007 roku, napędzanego wówczas tanimi kredytami frankowymi. Co istotne, rynek zareagował, zanim program na dobre wystartował. Już sama zapowiedź jego wprowadzenia w marcu 2023 roku spowodowała gwałtowne przyspieszenie dynamiki wzrostów, gdyż kupujący i sprzedający antycypowali przyszły szok popytowy. W efekcie, w samej Warszawie ceny mieszkań wzrosły o 10% w ciągu zaledwie sześciu miesięcy (od grudnia 2022 do lipca 2023), a w Krakowie o 7% w ciągu dwóch miesięcy po uruchomieniu programu.
Drugim, równie istotnym skutkiem programu, było gwałtowne “wysysanie” oferty z rynku. Podaż, osłabiona wcześniejszą niską aktywnością deweloperów, nie była w stanie zaspokoić sztucznie wykreowanego popytu. Dane portalu Otodom.pl pokazują, że od stycznia do sierpnia 2023 roku deweloperzy sprzedali o 33% więcej lokali, niż wprowadzili na rynek. Podobnie na rynku wtórnym – w ciągu kilku tygodni od startu BK2% liczba unikalnych ofert w 18 miastach wojewódzkich spadła z 77 tysięcy do zaledwie 61,4 tysiąca. Program zadziałał jak “sztuczne serce”, pompując popyt w warunki rynkowe (wysokie stopy procentowe), które normalnie by go zdusiły. Jego wygaszenie na początku 2024 roku natychmiast ujawniło prawdziwą, znacznie słabszą kondycję popytu kredytowego, co jest główną przyczyną obserwowanej obecnie stabilizacji.
2.2. Portfele Polaków a Zdolność Kredytowa – Gra Przeciwieństw
Sytuacja nabywców kredytowych w latach 2023-2024 była paradoksalna. Z jednej strony ich możliwości zakupowe były wspierane przez dynamicznie rosnące wynagrodzenia, a z drugiej – ograniczane przez restrykcyjną politykę monetarną.
Rosnące płace jako poduszka bezpieczeństwa: Wzrost przeciętnego wynagrodzenia, który w IV kwartale 2024 roku wynosił około 10% rok do roku, był kluczowym czynnikiem pro-popytowym. Pozwolił on częściowo zrekompensować wzrost cen mieszkań i utrzymać zdolność kredytową na relatywnie stabilnym poziomie, pomimo wysokich stóp procentowych. W dłuższej perspektywie, jak pokazują analizy, wzrost funduszu płac (łącznej sumy wynagrodzeń w gospodarce) jest silnie skorelowany z trendami cenowymi na rynku mieszkaniowym.
Wysokie stopy procentowe jako hamulec: Jednocześnie Polska, jako jedyny kraj w regionie, nie zdecydowała się na obniżki stóp procentowych w 2024 roku, utrzymując główną stopę NBP na poziomie 5,75%. W połączeniu z marżami bankowymi sprawiło to, że koszt kredytu hipotecznego w Polsce należał do najwyższych w Europie. Po wygaśnięciu programu BK2%, ten czynnik zaczął odgrywać pierwszoplanową rolę. Spadek liczby wniosków kredytowych o 31% rok do roku w IV kwartale 2024 (w porównaniu do okresu działania BK2%) jest tego najlepszym dowodem.
2.3. Nieruchomość jako Bezpieczna Przystań – Rola Inwestorów i Gotówki
Błędem byłoby postrzeganie rynku wyłącznie przez pryzmat kredytobiorców. Znaczącą, a być może nawet dominującą siłą, byli nabywcy gotówkowi i inwestorzy, dla których nieruchomości stały się tarczą chroniącą kapitał przed wysoką inflacją.
Dane Narodowego Banku Polskiego są w tym względzie jednoznaczne: w IV kwartale 2024 roku aż 57% zakupów mieszkań na rynku pierwotnym w siedmiu największych miastach było finansowanych w całości ze środków własnych. To pokazuje, że rynek napędzany był przez dwie równoległe siły: kredytobiorców korzystających z rządowego wsparcia oraz zamożniejszą część społeczeństwa lokującą oszczędności. Te dwie grupy działały często w różnych segmentach. Analiza PKO BP wykazała, że beneficjenci BK2% kupowali głównie mniejsze i tańsze mieszkania, często na rynku wtórnym lub w budowie, aby zmieścić się w limitach kwotowych programu. Z kolei nabywcy gotówkowi byli bardziej aktywni w segmencie premium i luksusowym, traktując zakup jako formę zabezpieczenia kapitału. Atrakcyjność inwestycyjną podtrzymywał również relatywnie stabilny rynek najmu. Choć wzrosty cen najmu (średnio 1,5-3% r/r) nie nadążały za wzrostem cen zakupu, to rentowność inwestycji utrzymywała się na przyzwoitym poziomie około 5,5%. Warto jednak zaznaczyć, że w szczytowym okresie boomu zwrot z inwestycji w mieszkanie na wynajem był często niższy niż oprocentowanie bezpiecznych instrumentów, takich jak lokaty bankowe czy 10-letnie obligacje skarbowe. To sugeruje, że dla wielu inwestorów motywacją była nie tyle bieżąca stopa zwrotu, co wiara w dalszą aprecjację wartości nieruchomości.
Rozdział 3: Bariery Podaży – Dlaczego Mieszkań Wciąż Brakuje?
Równolegle do eksplozji popytu, rynek zmagał się z istotnymi ograniczeniami po stronie podażowej. Nierównowaga między liczbą chętnych a dostępnością lokali była kluczowym czynnikiem windującym ceny. Przyczyny tego stanu rzeczy są złożone i obejmują zarówno rosnące koszty budowy, jak i specyficzny cykl inwestycyjny w branży deweloperskiej.
3.1. Koszty Budowy – Fundament Wysokich Cen
Cena, którą finalnie płaci nabywca mieszkania, jest w dużej mierze pochodną kosztów, jakie ponosi deweloper. W ostatnich latach struktura tych kosztów uległa znaczącej zmianie.
Koszty materiałów – stabilizacja po szoku: Po okresie gwałtownych wzrostów w latach 2021-2022, wywołanych pandemią i wojną w Ukrainie, ceny materiałów budowlanych w 2024 roku weszły w fazę stabilizacji. Dane Grupy PSB wskazują, że w grudniu 2024 roku ceny materiałów były nawet o 0,3% niższe niż rok wcześniej. Nie oznacza to jednak powrotu do dawnych poziomów – stabilizacja nastąpiła na bardzo wysokim pułapie.
Koszty robocizny i gruntów – nowi liderzy wzrostów: Głównym motorem napędzającym koszty stały się płace oraz ceny ziemi. Rosnące wynagrodzenia w gospodarce, w tym w sektorze budowlanym, w połączeniu z niedoborem wykwalifikowanych pracowników, znacząco podniosły koszty robocizny. Równocześnie, ceny gruntów budowlanych, których podaż w atrakcyjnych lokalizacjach jest z natury ograniczona, kontynuowały trend wzrostowy. W niektórych województwach, jak świętokrzyskie, roczna dynamika cen działek przekraczała 20%.
Całkowity koszt budowy – nieustanna presja: W rezultacie, mimo stabilizacji cen materiałów, całkowity koszt wzniesienia budynku nadal rósł. Według danych GUS, koszt budowy 1 mkw. powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego (poza budownictwem indywidualnym) w pierwszym kwartale 2024 roku wyniósł 6722 zł. Był to wzrost o 18,6% w ujęciu rocznym. Ta liczba, choć nie uwzględnia kosztu zakupu gruntu, marży dewelopera i innych opłat, doskonale ilustruje fundamentalną presję kosztową, która uniemożliwiała znaczące obniżki cen mieszkań.
3.2. Aktywność Deweloperów – Opóźniona Reakcja na Popyt
Rynek deweloperski charakteryzuje się znaczną bezwładnością. Cykl inwestycyjny, od zakupu gruntu po oddanie gotowych mieszkań, trwa kilka lat, co powoduje, że podaż reaguje na zmiany popytu z dużym opóźnieniem. Zjawisko to, znane w ekonomii jako “efekt bicza” (bullwhip effect), było doskonale widoczne w latach 2022-2024.
Spadek liczby gotowych mieszkań w 2024 roku: W okresie od stycznia do września 2024 roku oddano do użytkowania o 9,6% mniej mieszkań niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Był to bezpośredni skutek dekoniunktury z lat 2022-2023, kiedy gwałtowny wzrost stóp procentowych zdusił popyt, a deweloperzy wstrzymali lub ograniczyli rozpoczynanie nowych projektów. Program “Bezpieczny Kredyt 2%” trafił więc na rynek z ograniczoną podażą gotowych lokali, co dodatkowo podbiło ceny.
Boom inwestycyjny w odpowiedzi na boom popytowy: Gwałtowne ożywienie popytu w 2023 roku zadziałało na deweloperów jak potężny bodziec. W 2024 roku nastąpiła eksplozja nowej aktywności. W całym roku deweloperzy rozpoczęli budowę o 33% więcej mieszkań niż w 2023 roku, a liczba wydanych pozwoleń na budowę również znacząco wzrosła.
Odbudowa oferty pod koniec 2024 roku: W konsekwencji tego inwestycyjnego zrywu, oferta mieszkań na rynku pierwotnym zaczęła się dynamicznie odbudowywać. Na koniec 2024 roku na siedmiu największych rynkach dostępnych było już 57 tysięcy lokali – o 54% więcej niż rok wcześniej. Czas potrzebny na wyprzedanie całej oferty wydłużył się z około 3 kwartałów na początku roku do 5,5 kwartałów pod jego koniec.
Poniższa tabela ilustruje tę opóźnioną reakcję podaży, pokazując, jak decyzje inwestycyjne z przeszłości kształtują obecną sytuację na rynku.
Wskaźnik | 2022 (cały rok) | 2023 (cały rok) | 2024 (styczeń-wrzesień) | Zmiana 2024 vs 2023 (styczeń-wrzesień) |
---|---|---|---|---|
Mieszkania oddane do użytkowania (w tys.) | 238,6 | 220,3 | 145,4 | -9,6% |
Mieszkania, których budowę rozpoczęto (w tys.) | 200,3 | 206,4 | 179,8 | +23,4% |
Pozwolenia na budowę lub zgłoszenia (w tys.) | 297,7 | 240,9 | 208,6 | +20,6% |
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych GUS. Dane za 2022-2023 na podstawie raportów rocznych, dane za 2024 na podstawie informacji sygnalnej za okres styczeń-wrzesień.
Tabela ta w syntetyczny sposób pokazuje kluczową dynamikę rynku. Spadek liczby rozpoczętych budów i pozwoleń w latach 2022-2023 przełożył się na mniejszą liczbę mieszkań oddanych do użytku w 2024 roku. Jednocześnie, gwałtowny wzrost aktywności inwestycyjnej w 2024 roku jest zapowiedzią znaczącego zwiększenia podaży w latach 2025-2026. Ta nowa, duża podaż trafi na rynek w momencie, gdy popyt, osłabiony po wygaśnięciu programu stymulacyjnego, jest znacznie niższy. Ta fundamentalna nierównowaga będzie kluczowym czynnikiem kształtującym ceny w najbliższej przyszłości.
Rozdział 4: Prognozy na Najbliższe Lata (2025-2026) – Stabilizacja, Korekta czy Dalsze Wzrosty?
Po okresie ekstremalnej zmienności, polski rynek nieruchomości wchodzi w nową fazę. Konsensus wśród analityków jest jasny: era dwucyfrowych wzrostów cen dobiegła końca. Przyszłość rynku będzie w znacznie większym stopniu zależeć od fundamentów gospodarczych niż od krótkoterminowych bodźców politycznych. Pytanie brzmi, czy przełoży się to na stabilizację, łagodną korektę, czy może, w sprzyjających warunkach, na ponowne ożywienie.
4.1. Synteza prognoz ekspertów – co mówią banki i analitycy?
Scenariuszem bazowym, podzielanym przez większość ekspertów, jest stabilizacja cen lub ich wzrost zbliżony do poziomu inflacji. Oznacza to realny (po uwzględnieniu inflacji) spadek lub stagnację wartości nieruchomości.
-
Scenariusz bazowy: Stabilizacja i wzrosty na poziomie inflacji. Analitycy z PKO Banku Polskiego, Banku Pekao, Polskiego Instytutu Ekonomicznego oraz przedstawiciele deweloperów prognozują, że w latach 2025-2026 dynamika wzrostu cen wyhamuje do poziomu 2-5% rocznie. Rynek ma się równoważyć, a nawet stać się “rynkiem kupującego”, gdzie rosnąca podaż i osłabiony popyt dadzą nabywcom większe pole do negocjacji.
-
Prognozy bankowe:
PKO Bank Polski: W perspektywie 2025 roku bank prognozuje wzrost rynku o około 8%, podobnie jak w 2024 roku. Przyspieszenie do około 10% rocznie jest spodziewane dopiero w latach 2026-2027, gdy Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na obniżki stóp procentowych, a te ustabilizują się na niższym poziomie. W krótkim terminie możliwa jest stabilizacja cen z lokalnymi spadkami, zwłaszcza w przypadku mniej atrakcyjnych nieruchomości.
Bank Pekao: Analitycy tego banku przedstawiają nieco bardziej pesymistyczny scenariusz, prognozując przejściową, łagodną korektę cen. Spadki w ujęciu kwartalnym mają rozpocząć się w drugim kwartale 2025 roku, a w ujęciu rocznym mogą stać się widoczne w drugiej połowie roku (prognoza -1,1% r/r w III kw. 2025). Korekta miałaby potrwać do połowy 2026 roku, jednak w całym horyzoncie prognozy (do końca 2026) skumulowana zmiana cen ma być bliska zera.
-
Prognozy innych instytucji:
EY: Firma doradcza oczekuje wolniejszego tempa wzrostu cen, ale jednocześnie prognozuje wzrost sprzedaży nowych mieszkań o 10-15% w 2025 roku, co sugeruje optymizm co do siły popytu.
Polski Instytut Ekonomiczny (PIE): Spodziewa się dalszej stabilizacji i jednocyfrowych wzrostów, co jest spójne z ogólnym konsensusem rynkowym.
4.2. Kluczowe zmienne determinujące przyszłość rynku
Ostateczny kształt rynku w latach 2025-2026 będzie zależał od interakcji trzech kluczowych zmiennych: polityki rządu, polityki monetarnej oraz realnej podaży mieszkań.
Nowy program rządowy: Losy następcy “Bezpiecznego Kredytu 2%”, znanego pod roboczymi nazwami “Mieszkanie na Start” lub “Pierwsze Klucze”, są istotną niewiadomą. Jego konstrukcja, zakładająca limity dochodowe dla beneficjentów oraz limity ceny za metr kwadratowy (np. 11 000 zł/m² w największych miastach), sprawia, że jego wpływ będzie znacznie bardziej ograniczony i ukierunkowany niż w przypadku BK2%. Program prawdopodobnie nie wywoła kolejnego ogólnopolskiego boomu cenowego, ale może stymulować popyt w segmencie tańszych mieszkań oraz na rynkach w mniejszych miastach, gdzie limity cenowe będą łatwiejsze do spełnienia.
Polityka monetarna RPP: Przyszła ścieżka stóp procentowych jest absolutnie kluczowa dla zdolności kredytowej Polaków. Analitycy rynkowi i bankowi spodziewają się, że Rada Polityki Pieniężnej rozpocznie cykl obniżek najwcześniej w drugiej połowie 2025 roku. Takie opóźnienie oznacza, że znaczący, pozytywny impuls dla popytu kredytowego pojawi się dopiero w 2026 roku.
Podaż z “rurociągu inwestycyjnego”: Jak wskazano w poprzednim rozdziale, na rynek w latach 2025-2026 trafi duża fala mieszkań, których budowę deweloperzy rozpoczęli w szczycie boomu w 2024 roku. Ta zwiększona podaż zderzy się z popytem osłabionym przez wysokie stopy procentowe i brak szerokiego programu stymulacyjnego. Będzie to najsilniejszy czynnik hamujący wzrosty cen i wywierający presję na deweloperów.
4.3. Trzy scenariusze na przyszłość
Biorąc pod uwagę powyższe czynniki, można zarysować trzy potencjalne ścieżki dla rynku nieruchomości w perspektywie najbliższych dwóch lat.
Scenariusz 1 (Najbardziej Prawdopodobny): Stabilizacja i powolny wzrost. Ceny rosną w tempie 2-5% rocznie, czyli w przybliżeniu tyle, ile wynosi prognozowana inflacja. Popyt jest ograniczony przez wysokie koszty kredytu, a rosnąca podaż równoważy rynek. Nowy program rządowy ma ograniczony, segmentowy wpływ. To scenariusz “normalizacji” po okresie anomalii.
Scenariusz 2 (Pesymistyczny): Łagodna Korekta. Ceny w skali całego kraju spadają, choć nieznacznie. W niektórych segmentach (np. duże, drogie mieszkania) i lokalizacjach (np. peryferyjne osiedla z dużą nową podażą) spadki mogą być bardziej odczuwalne i sięgnąć 5-10%. Scenariusz ten mógłby się zmaterializować, gdyby stopy procentowe pozostały na wysokim poziomie dłużej niż oczekiwano, a ożywienie gospodarcze okazało się słabsze.
Scenariusz 3 (Optymistyczny): Ponowne Ożywienie. Szybsze i głębsze niż zakładano obniżki stóp procentowych w 2025 roku, w połączeniu z nowym programem rządowym, który okazałby się bardziej skuteczny niż się wydaje, ponownie stymulują popyt. Wzrosty cen znów zaczynają wyraźnie przekraczać inflację. Jest to obecnie najmniej prawdopodobny scenariusz.
Niezależnie od tego, który scenariusz się zmaterializuje, jedno wydaje się pewne: nowy program rządowy nie będzie powtórką “Bezpiecznego Kredytu 2%”. Jego bardziej restrykcyjna konstrukcja z limitami cenowymi i dochodowymi spowoduje, że jego wpływ będzie bardziej selektywny. W miastach takich jak Warszawa czy Kraków, gdzie średnie ceny znacznie przekraczają proponowane limity, jego oddziaływanie może być marginalne. Może on natomiast odegrać większą rolę w tańszych segmentach rynku i w mniejszych miastach, potencjalnie pogłębiając regionalne zróżnicowanie cen.
Zakończenie: Jak Nawigować po Rynku Nieruchomości w Czasach Niepewności?
Analiza polskiego rynku nieruchomości z lat 2023-2024 prowadzi do jednoznacznego wniosku: po okresie gwałtownego, w dużej mierze sztucznie stymulowanego wzrostu, rynek wchodzi w fazę stabilizacji i powrotu do fundamentów ekonomicznych. Kluczowe dla jego przyszłości będą teraz nie krótkoterminowe programy, lecz długofalowe trendy w relacji płac do cen, polityka stóp procentowych oraz realna równowaga między popytem a podażą. Ta nowa rzeczywistość niesie ze sobą istotne implikacje dla wszystkich uczestników rynku.
Dla potencjalnych kupujących oznacza to przede wszystkim koniec ogromnej presji czasowej, która dominowała w 2023 roku. Okres stabilizacji to dobry moment na spokojne poszukiwanie nieruchomości, dokładną analizę ofert i, co najważniejsze, na powrót do negocjacji cenowych, zwłaszcza na rynku wtórnym. Należy jednak pamiętać, że ceny wciąż utrzymują się na historycznie wysokich poziomach, a dostępność kredytów hipotecznych, przynajmniej do czasu obniżek stóp procentowych, pozostanie ograniczona.
Dla sprzedających sygnał jest równie klarowny: okres “złotych żniw”, kiedy każda nieruchomość znajdowała nabywcę niemal natychmiast i bez negocjacji, dobiegł końca. W nowym otoczeniu rynkowym kluczowe staje się realistyczne podejście do wyceny nieruchomości i przygotowanie na potencjalnie dłuższy proces sprzedaży.
Dla inwestorów nadszedł czas na ponowną, chłodną kalkulację. Przy stabilizujących się cenach zakupu i jedynie umiarkowanie rosnących stawkach najmu, rentowność inwestycji może okazać się mniej atrakcyjna w porównaniu z bezpieczniejszymi formami lokowania kapitału, takimi jak obligacje skarbowe czy wysoko oprocentowane lokaty bankowe. Kluczowa staje się teraz nie tyle sama obecność na rynku, co staranna selekcja nieruchomości o największym potencjale wzrostu wartości i stabilnym przepływie gotówkowym.
Patrząc w dłuższej perspektywie, rynek nieruchomości w Polsce będzie musiał zmierzyć się z fundamentalnymi, strukturalnymi wyzwaniami. Wciąż istnieje znaczący deficyt mieszkań w porównaniu do średniej Unii Europejskiej, co stanowi długoterminowy czynnik wspierający popyt. Jednocześnie na horyzoncie pojawiają się wyzwania demograficzne oraz rosnące znaczenie czynników zrównoważonego rozwoju (ESG), które będą coraz silniej wpływać na standardy budownictwa, koszty i preferencje nabywców. To właśnie te długofalowe trendy, a nie krótkoterminowe wahania, zdefiniują kształt polskiego rynku mieszkaniowego w nadchodzącej dekadzie.